W Sieradzkim Centrum Kultury odbyła się projekcja filmu pt. "Na własnych nogach" opowiadająca historię chorego na stwardnienie rozsiane.
Tą projekcją 16 czerwca Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego oddział w Sieradzu rozpoczęło kolejną akcję informacyjną dotyczącą tej nieuleczalnej choroby. Na projekcję filmu przyszli chorzy na SM, jak również ich rodziny. Obecnie w naszym kraju choruje około 40 tys. osón, u których choroba różnie postępuje.
Nakręcony w 2013 roku film "Na własnych nogach" opowiada historie Jasona DaSilva - amerykańskiego reżysera, u którego w wieku 25 lat rozpoznano SM. Choroba u tego młodego człowieka bardzo szybko postępowała, lecz w jej trakcie poznał dziewczynę, w której się zakochał, pobrali się i urodziło im się dziecko. Film pokazuje, jak Jason DaSilva kręcił ten właśnie film i jak borykał się z problemami dnia codziennego.
- Takie spotkanie są potrzebne, aby pokazać jak ważna i niebezpieczna jest to choroba. Chcemy uzmysłowić ludziom, że chorzy na stwardnienie rozsiane są normalnymi ludźmi i chcą też spełniać swoje marzenia - uważa Maria Kulenty, prezes sieradzkiego oddziału PTSR. - Nie zawsze jest to widoczne, ale jednak się chorym. Bardzo się to przeżywa i bardzo dobrze, że w filmie jest pokazane to wszystko, co trzeba zobaczyć - dodaje.
- Trzeba wyjść do ludzi. Ja osobiście udzielam się w towarzystwie i nie mam czasu myśleć o tym, że jestem chora. Zajmuję się różnymi sprawami, pomagam też innym, także jak ktoś się mnie pyta, czy ja jestem chora, to odpowiadam, że zdrowa - dzieli swoimi doświadczeniami Agnieszka Kopeć.
Na film zaproszeni byli włodarze miasta oraz powiatu, od których - jak podkreślają chorzy - zależy walka z barierami architektonicznymi w mieście. Niestety nikt z władz nie pojawił się na projekcji filmu.