Między innymi Państwowa Straż Pożarna w Sieradzu skontrolowała skład opału w Słomkowie Suchym należący do katowickiej firmy. To efekt protestów mieszkańców i sadowników, którym węglowy pył utrudnia życie i pracę.
Katowicka firma w sierpniu na placu przeładunkowym uruchomiła maszynę do segregacji węgla, z której wydobywający pył osiada na pobliskich sadach i uprawach warzywnych powodując ogromne straty. Na dodatek pył miesza się z padającym deszczem i spływa na pola oraz posesje mieszkańców Słomkowa Suchego.
- Nikt z nas nie pytał o zdanie na temat budowy tego składu. Jesteśmy przez to rozgoryczeni - mówi Piotr Łuczak, który sąsiaduje ze składowiskiem. Głosów podobnych temu jest wiele:
Podczas wtorkowej, 17 września, kontroli oficerowie z sekcji kontrolnej PSP w Sieradzu sprawdzali dokumentację firmy i cały obiekt pod względem przepisów przeciwpożarowych. - Powstanie protokół z kontroli, jeżeli znajdą się w nim jakieś nieprawidłowości w funkcjonowaniu tego obiektu, to zostanie wszczęte postępowanie - wyjaśniał nam w dniu kontroli Jarosław Wasylik z PSP w Sieradzu.
Jak udało nam się ustalić, kontrolę obiektu przeprowadził też Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Jednoznacznie wynika z naszej kontroli, że jest to samowola budowlana - mówi Janusz Antczak inspektor PINB do którego wpłynęły dwie skargi na katowicką firmę, m.in. od wójta gminy Wróblew.
- Cały czas upieram się, że nie jest to miejsce do takiego typu działalności. Mieszkańcy mają prawo być zdenerwowani, stoję z nimi tutaj murem - powiedział nam Tomasz Woźniak, wójt gminy Wróblew.
Pełna dokumentacja z kontroli powiatowego inspektoratu zostanie przesłana do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Łodzi. Na składowisku węgla zaplanowana jest też wizyta Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Tymczasem firma działa dalej. Na tę chwilę na boczni kolejowej stoi 25 wagonów z węglem, czyli do rozładowania jest około 1500 ton węgla. Do tematu jeszcze wrócimy.