W związku z przypadającą w tym roku 75. rocznicą napaści Niemiec na Polskę w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Sieradzu odbyło się w zeszłym tygodniu spotkanie z historykiem prof. Tadeuszem Olejnikiem.
Nalot na Wieluń był aktem terroru i bezprzykładnego barbarzyństwa. Atakowano bezbronne miasto, niszcząc substancję materialną i kulturową. Pierwszymi ofiarami tej wojny byli pacjenci i pracownicy wieluńskiego szpitala, a pierwszymi zbombardowanymi obiektami na polskiej ziemi były właśnie szpital, synagoga i kościół parafialny.
- Niemcy do dziś nie chcą przyznać, że Luftwaffe z premedytacją zrzucała bomby na szpital z wymalowanym na dachu czerwonym krzyżem. Z kolei niektórym polskim historykom śmierć niewinnych mieszkańców Wielunia nie pasuje do hagiograficznego obrazu bohaterskiej obrony kraju przed przekraczającym granicę najeźdźcą. Bombardowanie szpitala nie mogło służyć za wydarzenie pokrzepiające serca - mówi prof. Olejnik, tłumacząc dlaczego przez lata jako moment rozpoczęcia wojny przez lata przyjmowano obronę Westerplatte.
Po zakończeniu wojny w Polsce przez wiele lat nikt nie podejmował tematu bombardowania Wielunia. Pierwsza była Barbara Bojarska, która w 1962 r. na łamach "Przeglądu Zachodniego" opisała to wydarzenie, pisząc o terrorystycznej napaści na 16-tysięczne miasteczko leżące 20 km od niemieckiej granicy. Mniej więcej w tym samym czasie w Niemczech rozpoczęła się seria publikacji na temat konieczności zniszczenia pułku kawalerii, który stacjonował w Wieluniu. - W tym mieście nigdy nie było jednostki wojskowej. Pod koniec sierpnia przez miasto wojska co prawda przechodziły, ale udały się nad Prosnę, gdzie zajmowały pozycje obronne - opowiada Tadeusz Olejnik.
Zdaniem profesora, Wieluń za cel bombardowań wybrano nieprzypadkowo. Niemcom potrzebne było spektakularne zwycięstwo na początek wojny. - Dlatego nie bombardowano np. Sieradza, w którym stacjonowało dużo wojska i hitlerowcy mogliby zacząć wojnę od niemałych strat - wyjaśnia profesor.
Tadeusz Olejnik, prezes Wieluńskiego Towarzystwa Naukowego, już od kilkudziesięciu lat bada wojenne losy rodzinnego miasta Wielunia - pierwszej ofiary rozpętanej hitlerowskie Niemcy II wojny światowej. Był organizatorem wielu wystaw obrazujących tragedię miasta w dniu 1 września 1939 r. oraz kilku ogólnopolskich i międzynarodowych konferencji naukowych poświęconych problematyce bombardowania miast otwartych w latach II wojny światowej. Jest autorem wielu publikacji poświęconych tej problematyce, w tym kilku wydań albumu "Wieluń - polska Guernica".