Minionej nocy na terenie Sieradza odbywało się kilkanaście większych imprez sylwestrowych. My z mikrofonem i aparatem odwiedziliśmy knajpę Skazani na Bluesa, a potem zajrzeliśmy na plac Wojewódzki.
Sieradzka Grupa Motocyklowa, która bawiła się tradycyjnie w knajpie Skazani na Bluesa, postanowiła uczynić to w klimacie PRL-u. Nie mogło zabraknąć strojów kojarzących się nierozerwalnie z ojczyzną ludową. Był więc funkcjonariusz Milicji Obywatelskiej, sekretarz gminy, część osób przyszła w tureckich kożuchach, nie zabrakło nawet akcentów regionalnych.
- W momencie zakończenia PRL-u my byliśmy dziećmi kilku-, kilkunastoletnimi, więc nie możemy tego pamiętać, dla nas jest to już tylko zabawa - mówił nam bawiący się milicjant.
Tak więc skoro to zabawa, a przecież w trakcie niej wielu z nas lubi śpiewać, nie trzeba było długo czekać, by usłyszeć socjalistyczną Międzynarodówkę.
Noworocznych życzeń nie była końca, nawet tych rodem z zeszłej epoki.
Tuż przed wybiciem północy motocykliści przejechali na swoich maszynach na plac pod Urząd Miasta, gdzie z innymi mieszkańcami Sieradza i regionu oraz prezydentem Jackiem Walczakiem przywitali Nowy Rok i obejrzeli pokaz sztucznych ogni. - Zdrowia, szczęścia, pomyślności w nowym roku, ale również wiary na wszystko, co najlepsze i żebyśmy mieli bardzo dużo optymizmu - życzył wszystkim prezydent Sieradza Jacek Walczak.