12 listopada pisaliśmy o sieradzaninie, który podczas sprzeczki uderzył swojego kolegę toporkiem w głowę. Tym razem ten sam mężczyzna chwycił w podobnym celu za młotek.
28 grudnia około godziny 1.40 policja została powiadomiona o awanturze, która zaistniała pomiędzy dwoma mieszkańcami Sieradza. Na ulicę Warszawską w Sieradzu został natychmiast wysłany patrol. Pod wskazanym adresem na ulicy zastano 31-letniego mężczyznę z obrażeniami głowy oraz jego znajomą. Z jego nieskładnej relacji wynikało, że spożywał razem ze swoim 56-letnim kolegą alkohol. Libacja miała miejsce w mieszkaniu kolegi. W jej trakcie właściciel mieszkania oskarżył pokrzywdzonego, że ten kiedyś ten skradł mu dwie siekiery i kazał mu je oddać. Niestety na potwierdzenie swoich argumentów uderzył siedzącego przy stole kompana młotkiem w tył głowy.
Mężczyzna zaskoczony uderzeniem wybiegł na ulicę razem ze swoją znajomą. Po przewiezieniu do szpitala stwierdzono u niego rozcięcie skóry głowy. Zbadano też stan trzeźwości pokrzywdzonego, wynik był oszałamiający - aż 3,3 promila alkoholu w organizmie. Kilkanaście minut później po opatrzeniu głowy mężczyzna wyszedł ze szpitala. W tym samym czasie funkcjonariusze policji zatrzymali właściciela mieszkania. Po przewiezieniu go do komendy również u niego sprawdzono stan trzeźwości i otrzymano wskazanie równe 1,3 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszy zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swojego kolegi. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Należy zaznaczyć, że niedawno usłyszał on podobny zarzut. W dniu 9 listopada 2011 r. doszło do identycznej sytuacji z... tym samym pokrzywdzonym. Również wtedy obaj spożywali alkohol i sprawca zażądał oddania siekiery, po czym uderzył poszkodowanego w głowę toporkiem. Akt oskarżenia w tej sprawie w najbliższych dniach trafi do sądu.
Zobacz także: Toporkiem w kompana