Wczoraj urzędnicy z Aleksandrowa Łódzkiego w towarzystwie policjantów z KPP w Zgierzu weszli na teren schroniska w Wojtyszkach (gm. Brąszewice).
Urzędnicy do schroniska przyjechali z prokuratorskim nakazem wydania zwierząt oraz całej dokumentacji odławianych i przechowywanych psów. Schronisko w Wojtyszkach jest największym prywatnym schroniskiem w Polsce i jednym z większych w Europie. Znajdują się w nim 3084 bezpańskie psy znalezione na terenie Polski, gdyż schronisko ma podpisane umowy z około 100 gminami w Polsce, w tym z miastem i gminą Sieradz.
Konflikt urzędników z Aleksandrowa z właścicielem schroniska Longinem Simińskim trwa od końca ubiegłego roku, kiedy to urzędnicy rozwiązali umowę na przechowywanie bezpańskich psów w hotelu Siemińskiego. Za 122 psy, z których większość urzędnicy nie mogli odnaleźć w schronisku, płacili miesięcznie 20 tysięcy złotych.
- Do tej pory policjanci i pracownicy urzędu zabezpieczyli dokumentację i zidentyfikowali 18 psów. Trudno powiedzieć, jak długo potrwa identyfikacja wszystkich 122 zwierząt - powiedziała nam wiceburmistrz Aleksandrowa Łódzkiego Ewa Rewakowicz-Kukawska.
Psy z Wojtyszek miały być przewiezione do przytuliska "Medor" w Zgierzu, niestety na to nie pozwolił Powiatowy Lekarz Weterynarii z Sieradza Leszek Przewłocki. Decyzję tę uzasadnił tym, że osoby, które przyjechały po zwierzęta nie miały do tego odpowiedniego pojazdu. - Psy są przechowywane w boksach, stąd ich tak szybkie znalezienie i zabranie nie jest możliwe. Mam nadzieję, że odnajdą się wszystkie poszukiwane zwierzęta i będzie można je spokojnie przewieźć - argumentował lekarz.
Wczoraj po godzinie 15 zapadła decyzja - psy zostały na kolejną noc w Wojtyszkach.