Kilku mieszkańców naszego miasta uratowało przed zamarznięciem wygłodzonego i osłabionego łabędzia. Służby za to odpowiedzialne nie pomogły.
Do naszej redakcji napisała jedna z Czytelniczek, która kilkukrotnie powiadamiała służby miejskie o zamarzającym łabędziu w okolicach sieradzkiego skansenu. Przez kilka dni nikt z sieradzkiego magistratu nie zainterweniował.
-To młody łabędź, w prawdzie duży, ale jeszcze nieprzepierzony, szary. Obserwuję go od jakiegoś czasu, może porzuciło go stado, albo coś się stało, że jest sam. Kiedy go spotkałam był bardzo słaby, nie był nawet w stanie uciekać przed moim psem. Siedział na środku jezdni i nie potrafił się stamtąd przemieścić. Zadzwoniłam do Straży Miejskiej, powiedzieli, że sprawa jest im znana od co najmniej do dwóch dni, ponieważ ludzie masowo dzwonią w sprawie tego łabędzia - relacjonuje sieradzanka Anna Kos, która walczyła o życie łabędzia.
Pani Anna od strażników dowiedziała się, że został powiadomiony referat ochrony środowiska magistratu, ale do godzin nocnych 2 stycznia pomoc nie przyszła. W końcu mieszkańcy wzięli sprawę we własne ręce i poproszono lekarza weterynarii z lecznicy imienia Piotra Tymienieckiego.
- Wiedziałam, że sytuacja jest poważna, bo prawdopodobnie łabędź przebywał tam nie jeden dzień. Był osłabiony, to nie jest typowe miejsce do przebywania łabędzia. Ponieważ nie było zainteresowania innych służb odpowiedzialnych za ten stan rzeczy, postanowiłam podjechać i sprawdzić w jakim jest stanie. Był on bardzo zły. Nie można go było zostawić, bo nie przeżyłby kolejnej nocy w takich warunkach - mówi jeden z lekarzy weterynarii.
Łabędź bez problemu dał się złapać, nie było w nim żadnego oporu by oddać się w ręce ludzi.
-Biorąc stan ogólny zwierzęcia, w jakim trafił to do mnie, mogłoby się to skończyć dla niego tragicznie. (...) Uważam, że nie powinniśmy być obojętni na losy innych, zwłaszcza zwierząt, które tak naprawdę nie potrafią sobie same pomóc - podkreśla Beata Leśniak lecznicy dla zwierząt im. Piotra Tymienieckiego.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy referat ekologii sieradzkiego magistratu, ale odmówiono rozmowy w cztery oczy, przysłano za to odpowiedź pisemną. Oto jej treść:
Pierwsze mrozy tegorocznej zimy spowodowały już zamarznięcie większości stawów i innych mniejszych zbiorników wodnych. Zdarzają się przypadki zgłoszeń przez mieszkańców miasta o przymarzniętych ptakach na takich zbiornikach. Zwykle nie mają one odniesienia do rzeczywistości. Ptaki pływające mają fizjologiczną zdolność dostosowywania się do warunków zimowych. Mieszkańcy często obserwują różne gatunki ptaków, które godzinami przesiadują nieruchomo na lodzie i sądzą, że są przymarznięte i trzeba im pomóc. Ale w rzeczywistości są one dobrze przystosowane do takich warunków. Dla nich jest to zupełnie normalna sytuacja. Wiedzą gdzie i kiedy szukać pożywienia, a także jak unikać nadmiernych wydatków energii gdy jest już bardzo zimno lub wietrznie. W innym wypadku wyginęłyby albo spędzały zimę w cieplejszym niż nasz klimacie. Z w/w powodów Państwowa Straż Pożarna, ani Straż Miejska nie może wybudzić ze stanu hibernacji ptaka, ponieważ wtedy traci on dużo energii.
W dniu 2 stycznia 2016 roku otrzymaliśmy właśnie takie zgłoszenie o przymarzniętym łabędziu. Ptak nie był ranny, przemieszczał się między zbiornikiem na ul. Wierzbowej a ul. Grodzką. Zostały nawet podjęte próby odłowienia łabędzia, jednak za każdym razem uciekał. Sytuacja trwała do godzin wieczornych. Urząd Miasta Sieradza odpowiedzialny jest za udzielenie pomocy bezpańskim psom, które są agresywne, zagrażają mieszkańcom, wymagają pomocy lekarsko - weterynaryjnej. Nie jest zadaniem gminy udzielanie pomocy dzikiemu ptactwu. Zabieranie ze środowiska naturalnego zdrowych, sprawnych dzikich ptaków jest prawnie zabronione.
Ze względu na zamarznięte zbiorniki i utrudnienia w zdobyciu pokarmu przez ptactwo Gmina Miasto Sieradz zleciła zakup pożywienia dla kaczek i innego ptactwa w okresie zimowym. Karma jest rozsypywana na terenie zamarzniętych zbiorników przy ulicy Wierzbowej, Grodzkiej, Ogrodowej, oraz w Parku Mickiewicza, w Parku Staromiejskim.
Urszula Pająk
Kierownik Referatu Ekologii i Ochrony Środowiska
