Tradycyjnie ostatniego dnia grudnia sieradzkie morsy żegnają stary rok i witają nowy kąpielą w rzece Warcie.
Mimo minusowej temperatury i zimnego wiatru Sławek Dziedziela i Jacek Mikołajczyk nie odmówili sobie kąpieli i w tym roku.
-Kąpię się tak od 80. roku a teraz mamy koniec 2015 koniec, czyli mija 35 lat i będzie wchodziło 36. Gdy wyjeżdżałem z domu to na termometrze było minus 8 stopni. Dzisiaj jest wiatr, który troszeczkę jest przeszkodą. Mróz tak nie przeszkadza jak wiatr - mówi najstarszy mors w Sieradzu Sławomir Dziedziela.
-Niestety, mimo wielu prób nikt nie chce się zdecydować na tę formę pożegnania starego roku i przywitania nowego. W tamtym roku zdrowy, w tym roku jeszcze zdrowszy (…)Jestem odporny na te wszystkie choroby, przeziębienia, jakieś tam grypy, katary, na przykład nie wiem co to znaczy lekarz - chwali się Jacek Mikołajczyk, także zaprawiony w lodowatych kąpielach, który opowiedział nam także o kąpieli w Uniejowie.
W tym roku na odwagę zdobył się też nasz kolega, dziennikarz Paweł Gołąb, ale zanurzył jedynie nogę.
-Wrażenia są dosłownie piorunujące, przepraszam, bo właśnie musze odnaleźć swoja nogę, która na chwilę odeszła do innej świadomości, ale jest to doświadczenie bardzo ciekawe i kto wie, czy kiedyś sobie jeszcze nie spróbuję - mówi Gołąb.
Życzenia od sieradzkich morsów: