W poniedziałek, 8 lipca, ruszyła rozprawa odwoławcza Władysława S., prezesa Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, który 20 stycznia 2013 roku w Sieradzu przekroczył prędkość w terenie zabudowanym o 61 km/h.
Były poseł PSL oraz bohater tzw. "afery taśmowej" został zatrzymany w Sieradzu, ponieważ jechał z nadmierną prędkością w terenie zabudowanym. Polityk na dodatek nie posiadał prawa jazdy, bo to zostało mu zabrane za przekroczenie dopuszczalnych punktów karnych. Według policjantów, którzy go zatrzymali, Władysław S. chciał się wymigać przed wymiarem sprawiedliwości immunitetem europosła, którego według prokuratury nie posiadał.
W maju sąd rejonowy wydał wyrok w tej sprawie, ale polityk nie zgadza się z nim. Nie zaprzecza, że przekroczył prędkość i jechał bez uprawnień, ale zaprzecza, jakoby miał się zasłaniać immunitetem.
Podczas poniedziałkowej rozprawy wyjaśnienia składał obwiniony Władysław S., jak również policjanci, którzy dokonywali kontroli 20 stycznia i oficer dyżurny sieradzkiej policji, który wówczas miał służbę. Były poseł podczas swoich wyjaśnień mówił, że nie może ponosić odpowiedzialności za nieznajomość przepisów i języków obcych przez policjantów dokonujących kontroli.
- Daleko posunięte są wobec mnie konsekwencje i polityczne, i medialne wynikające wyłącznie z nieznajomości przepisów policjanta - mówił Władysław S. - Mnie, obywatela, nieznajomość przepisów nie chroni przed odpowiedzialnością. Jeżeli funkcjonariusz dalej, przed wysokim sądem zasłania się tym, że traktuje nas jako tych objętych immunitetem wedle prawa polskiego, to jest to brak wykształcenia zawodowego, szkolenia.
Polityk dodał, że w legitymacji, którą okazał podczas kontroli, jest dokładnie napisane, że immunitet jest tylko wtedy, kiedy posiadacz danej legitymacji jedzie na posiedzenie parlamentu europejskiego lub komisji, w której zasiada. W dowód tego, że nie zastawia się immunitetem dyplomatycznym, obwiniony przedstawił zaświadczenie z komendy wojewódzkiej, że w latach 2008-9 zebrał aż 32 punkty karne i był karany wówczas mandatami.