Podczas układania nowego chodnika w Al. Grunwaldzkiej w Sieradzu wykonawca musiał czasowo rozebrać chodnik przy zbiegu z ul. Roweckiego. Płyty ułożono ponownie, szkopuł w tym, że tak niefortunnie, że powstało zagłębienie i po deszczu robi się ogromna kałuża.
"Gdy budowano nowy chodnik na A. Grunwaldzkiej, zerwano płyty chodnikowe na odcinku około 2 m z ul. Roweckiego. Po wybudowaniu chodnika położono ww. płyty na powrót, lecz w taki sposób, że powstało zagłębienie. Sytuacja ta powoduje, iż po opadach deszczu tworzy się rozlewisko wody o wymiarach około 5,5 m x 2,5 m i zmusza to pieszych do chodzenia po trawie, a właściwie po błocie. Jak znam życie, to gdy nie zostanie zwrócona uwaga, nikt tego nie poprawi, bo przecież remontowano Al. Grunwaldzką, a nie Roweckiego" - pisze do nas sieradzanin.
Robert Piątek, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg, czyli jednostki Starostwa Powiatowego, które jest inwestorem przebudowy Al. Grunwaldzkiej, wyjaśnia, że sprawą już się zajęto. Wykonawca robót ma poprawić przejście po oddaniu Al. Grunwaldzkiej, do czego powinno wkrótce dojść.
Spostrzeżenia, co do efektów przebudowy tej ulicy w Sieradzu ma też inny nasz czytelnik - Mikołaj, który podzielił się z nami swoją opinią.
"Chciałbym zwrócić uwagę na nowo zrobione chodniki na Al. Grunwaldzkiej (koło Galerii Sieradzkiej). Po co trzy dojścia, przecież tam nikt nie będzie chodził środkowym chodnikiem. Ten jeden chodnik jest niepotrzebnie wybudowany, będzie tylko porastał trawą i niepotrzebnie wydane są pieniądze" - pisze Mikołaj.
W galerii zdjęcia przesłane przez sieradzan.
Wpis edytowany przez autora komentarza.