Pod koniec listopada członkowie Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie odwiedzili Wągłczew (gm. Wróblew).
Siedmioro przedstawicieli zakonu przybyło do Wągłczewa na zaproszenie księdza Krzysztofa Kaźmierczaka, proboszcza parafii św. Klemensa w Wągłczewie, a dodatkową okazją ku temu był parafialny odpust.
Członkowie Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Jerozolimie, zwani także Bożogrobcami, do Polski przybyli w 1163 roku, dzięki możnowładcy Jaksy z rodu Gryfitów, który ufundował im klasztor w miejscowości Miechów koło Krakowa. Zakon na terenach Polski bardzo szybko się powiększał dzięki książętom i możnowładcom. Bożogrobcy w 1630 roku otrzymali wybudowaną z funduszy biskupów Macieja i Stanisława Łubieńskich świątynię w Wągłczewie i przebywali w niej do 1865 roku. O historii Bożogrobców mówi proboszcz wągłczewskiej parafii Krzysztof Kaźmierczak.
Kim są zakonnicy? - Aby zostać członkiem zakonu, należy być człowiekiem bardzo religijnym, no i posiadać jakąś taką niezwykłą charyzmę religijną. Dzisiaj zakon na całym świecie ma dwa główne cele. Pierwszym celem jest wsparcie materialne patriarchatu ziemi świętej, Patriarchy Łacińskiego Jerozolimy i wsparcie jego wszystkich dzieł, które on prowadzili w Ziemi Świętej. Drugi cel to cel modlitewny musimy w każdej naszej codziennej modlitwie modlić się o pokój w Ziemi Świętej - powiedział nam Sławomir Czarnecki, członek rady zwierzchnictwa zakonu Rycerskiego Grobu Bożego w Polsce.
Goście mogli obejrzeć m.in. kościelne obrazy, które zrobiły na nich ogromne wrażenie. - Te obrazy to ogromne zaskoczenie. Od lat poszukujemy na terenie całej Polski wszystkich pamiątek pozostałych po bożogrobcach, zostało ich niewiele w skutek kasaty w 1819 roku klasztoru w Miechowie, wówczas fantastyczny księgozbiór wywieziono do Warszawy, ten księgozbiór następnie znalazł się w bibliotece, która w 1831 roku po klęsce Powstania Listopadowego została wywieziona do Sankt Petersburga, które się nadal tam znajdują. Wszystkie miejsca na terenie kraju, w których żyli i pracowali bożogrobcy, są bardzo istotne z punktu widzenia współczesnego bożogrobca - wyjaśnia Bartłomiej Czech.
Jak to się stało, że obrazy znalazły się w powiecie sieradzkim? Zbigniew Krawczyk z Muzeum Okręgowego w Sieradzu wyjaśnia, że szczegóły nie są znane. - W archiwum muzeum zachowały się jedynie enigmatyczne wpisy o pochodzeniu tych obiektów, wpisy, które mówią, że obiekty te zostały przekazane z Urzędu Likwidacyjnego w Zduńskiej Woli w drugiej połowie lat 40. XX wieku - tłumaczy Zbigniew Krawczyk.
Wizyta zakonników, podczas której odwiedzili oni także Sieradz, miała miejsce 23 i 24 listopada.