Dlaczego kosmonauta musi mieć zgrabne zęby? Kto pije miętę? Który poseł ma najwięcej świń? Czy w Sieradzu łatwo zjeść smażoną rybę? I dlaczego w ogóle to miasto nie stało się wielkomiejską metropolią? O tym wszystkim dowiemy się z archiwalnych gazet z 1980 roku.
Przełom sierpnia i września to tradycyjnie dla dzieci i młodzieży początek szkoły. Zajrzyjmy do tych, którzy właśnie zaczynają szkołę podstawową, czyli do pierwszoklasistów. Dzieci na pierwszej lekcji opowiadają kim chcą zostać. - Ja tam nie będę żadnym malarzem tylko kosmonautą - mówi jeden z chłopców. Dalej czytamy, że zna on Mirosława Hermaszewskiego oraz że w kosmosie trzeba mieć wszystkie zgrabne zęby. A po co? - Psecies kosmonauta musi mówić szybko i wyraźnie. I jak są zęby niezgrabne, to oni na ziemi nic nie mogą zrozumieć...
Jednym z najważniejszych tematów dla ówczesnej prasy byli oczywiście ludzie pracy. Zajrzyjmy więc, co słychać po wakacjach u miejscowej klasy robotniczej pracującej w największych zakładach województwa sieradzkiego. - Zaopatrzenie w napoje dobre. Załoga otrzymuje bez ograniczeń wodę sodową, mleko, kawę, miętę - czytamy. Czy jednak aby na pewno wszystko jest dobrze?
A skoro już jesteśmy przy przemyśle, to poznajmy historię dawnej manufaktury Harrera, mieszczącej się w dawnym Sieradzu. - W rzędzie miast, które odegrały poważniejszą rolę w rozwoju przemysłu włókienniczego w naszym kraju, niepoślednie miejsce zajmuje Sieradz - tak zaczyna się artykuł. Dlaczego fabryka upadła, niwecząc przy tym szansę Sieradza na rozwój? Zapraszamy do lektury.
Przechodzimy do naszego ulubionego cyklu "Album sieradzkich wsi". - Wieś nie jest duża, liczy bowiem tylko 39 gospodarstw, ale nazywa się Kliczków Wielki. Za to sąsiednia, oddalona tylko o 3 kilometry wieś, licząca około 120 gospodarstw, jak gdyby na przekór, nazywa się Kliczków Mały. W poniższym artykule dowiemy się o czynach społecznych, dobrym rolnictwie, dumnym naczelniku, czyli o życiu w Kliczkowie Wielkim, który nawet miał... swojego posła na Sejm.
- Wielu polskich turystów zazdrosnym okiem spogląda na doskonale prosperującą małą gastronomię w miastach Niemieckiej Republiki Demokratycznej - czytamy na wstępie kolejnego artykułu. Czy w Sieradzu i w regionie również łatwo można było zjeść obiad pod parasolem? Może Czytelnicy pamiętają smażalnię ryb obok dworca PKS w Sieradzu? Zapraszamy do wędrówki po regionalnych punktach małej gastronomii.
Serdecznie dziękujemy Powiatowej Bibliotece Publicznej w Sieradzu za udostępnienie zbiorów. Prezentowane wycinki pochodzą z gazet "Głos Robotniczy" oraz "Nad Wartą", które ukazały się w regionie na przełomie sierpnia i września 1980 roku.
Czytaj także: 31 lat temu... (2)
UWAGA konkurs!!!
W którym miejscu Sieradza znajdował się skwer z kompozycją kwiatową promującą olimpiadę w Moskwie w 1980 roku (prosimy zerknąć na główne zdjęcie artykułu)? Pierwsza osoba, która poda prawidłową odpowiedź na to pytanie w komentarzu pod spodem, otrzyma trzymiesięczną licencję na program antywirusowy ESET.
Zdjęcie zrobiono na skwerku przy rondzie (obecnie Kaczyńskiego) przy wyjeździe z Kościuszki!
Adamie, wszystko się zgadza - licencja została wysłana pocztą elektroniczną. Gratuluję! :)
świetny artykuł! codziennie mogłabym czytać takie materiały sprzed lat.