13 czerwca informowaliśmy o problemach mieszkańców budynku przy ul. Mickiewicza w Sieradzu, którzy od ponad roku mieszkają z pluskwami. Dziś powracamy do tej sprawy.
W zeszłym tygodniu na nasz redakcyjny numer telefonu (666 10 30 50) zadzwoniła pani Alicja, informując nas, że od ponad roku nie może wyegzekwować od zarządcy jej mieszkania usunięcia pluskiew, które m.in. w nocy gryzą jej dzieci. W chwili publikacji tamtej relacji w naszym portalu, sieradzki Zakład Gospodarki Mieszkaniowej obiecał zająć się eliminacją owadów.
Rzeczywiście - kilka dni temu firma zajmująca się unieszkodliwaniem insektów przeprowadziła zapowiadane prace w budynku przy ul. Mickiewicza. Niestety działania takie nie usuwają skutecznie larw owadów np. z pościeli czy mebli. Wszystko to trzeba było wyrzucić, dlatego też rodzina pani Alicji została bez środków niezbędnych do normalnego życia.
ZGM poinformował swoją lokatorkę, że po zabiegu oczyszczania mieszkania, będzie można się wprowadzić do niego po 3 dniach. Okazało się jednak później, że dzieciom naszej bohaterki musiały zostać zlecone badania specjalistyczne, gdyż lekarz prowadzący podejrzewał, że dzieci mając problemy z oddychaniem i z oczami, mogły ulec zatruciu środkami chemicznymi do zwalczania owadów.
Pani Alicja trafiła z dziećmi do hostelu przy ul. Polnej i tam obecnie mieszka. W tym czasie pracownicy ZGM w najbardziej zniszczonych mieszkaniach przy ul. Mickiewicza przeprowadzą remont.
Zapytany przez nas wiceprezydent Sieradza Rafał Matysiak, przekazał nam informację o tym, że mieszkania te będą wyremontowane na koszt Urzędu Miasta. Zostaną zerwane stare panele oraz boazerie, oczywiście pracownicy położą nowe podłogi oraz pomalują mieszkanie.
Wiceprezydent Matysiak odpowiedział nam, że nie udało się jeszcze ustalić, czy doszło w opisywanym przez nas przypadku do zaniedbań ze strony pracowników ZGM. Na odpowiedź na to pytanie musimy poczekać.
A o dalszych losach rodziny z ul. Mickiewicza będziemy jeszcze informować.