Mieszkańcy ul. Piątkowskiej i Sternfelda w Sieradzu chcą w końcu nawierzchni asfaltowej na swoich ulicach. Apelowali o to do radnych.
Dzielnica Męka choć na uboczu to wciąż Sieradz - przypominała radnym jej mieszkanka Jadwiga Krajewska, która wystąpiła z oficjalnym pismem o remont ul. Piątkowskiej i Sternfelda. Podkreślała, że to kolejny raz.
- Było dużo pism w tej sprawie, lecz bez rezultatu. Inwestycja ta była ujęta w budżecie w 2015-2016 roku, niestety nic z tego nie wyszło. Teraz ponownie prosimy o rezerwację środków na dofinansowanie drogi na rok 2017. Ciągle potykamy się ze strony pana prezydenta na nieuzasadnione przeszkody - na regulacje prawne, problemy z odwodnieniem, braku planu. Wszystko można zrobić, jeśli się tylko chce. Tylko dlatego, że nasza ulica jest w środku osiedla, niewidoczna, jesteśmy skazani na chodzenie po błocie, po dziurach, kamieniach - mówiła Jadwiga Krajewska.
Mieszkańcy chcą też, aby przy ich ulicach powstały chodniki oraz jeden słup oświetleniowy. Jadwiga Krajewska pozostawiła piśmienne prośby z podpisami sąsiadów.
- Chcemy chodzić godnie, jak na miasto przystało. Po chodnikach, po asfalcie, mieć światło, a nie po dziurach i kamieniach. W czasie deszczu nasze dzieci po powrocie ze szkół są ubrudzone. Mamy nadzieję, że ta sprawa będzie w końcu załatwiona. Liczymy na pana przewodniczącego, prezydenta i radę o poparcie naszej prośby - prosiła Krajewska.
Kolejny mieszkaniec, Ryszard Majchrzak, receptę na znalezienie pieniędzy na ten cel by miał - likwidacja Open Hair Festival. Jego zdaniem organizowanie imprezy za ponad 600 tys. zł na cześć człowieka, który zasłynął ostrzyżeniem kobiety na "chłopczycę" jest co najmniej dziwna.