Pomnik Żołnierzy Wyklętych odsłonięto w Sieradzu. Najpierw była msza św. w kolegiacie, później przemaszerowano na ul. Rycerską.
- Kiedy historia milczy, kiedy historia nie jest pisana, wtedy mówią kamienie. I Polska jak długa i szeroka jest tymi kamieniami usłana. W kościołach, w miastach, na polach i w lasach. To kamienie świadczyły o naszej pamięci, to znaki tworzone przez ludzi zaświadczały, że pamięć trwa. Dzisiaj odsłaniamy w Sieradzu Pomnik Żołnierzy Niezłomnych, ten pomnik nie przywraca honoru tym żołnierzom, bo oni nigdy go nie stracili, nie przywraca pamięci, bo ona nigdy nie zgasła, ale wprowadza czytelny znak do przestrzeni publicznej, że oni są częścią polskiej historii, że czyn żołnierzy niezłomnych wchodzi w tej chwili do panteonu chwały Wojska Polskiego, że państwo polskie wróciło, ze państwo polskie jest z nimi - przemawiał obecny na uroczystości podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Wojciech Fałkowski.
Tadeusz Chowański, przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Żołnierzy Wyklętych Ziemi Sieradzkiej dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do powstania monumentu. Podkreślał też, że choć w kamieniu wyryto 20 nazwisk, to poświęcony jest on wszystkim "Wyklętym".
- W komitecie podjęliśmy ustalenia, że na pomniku wymienimy nazwiska tych żołnierzy, którzy polegli w walce lub zostali skazani na karę śmierci, a wyrok został wykonany. Drugim kryterium, które zostało przyjęto do miejsce urodzenia lub zamieszkania w naszym regionie w okresie PRL. Należy też dodać, że większość tych osób jest wymieniona na pomniku żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego w Radomsku, które było jedyną organizacją walczącą zbrojnie na ziemiach sieradzkich w latach 1945-1955. Po dokładnej weryfikacji materiałów Urzędu Bezpieczeństwa, przechowywanych w IPN, własnej wiedzy oraz wsparcia historyka dr Ksawerego Jasiaka, ustaliliśmy listę 20 osób godnych takiego upamiętnienia. Mamy pełną świadomość, że na naszej ziemi sieradzkiej poległo, zostało zamordowanych lub zmarło w czasie śledztwa Urzędu Bezpieczeństwa, zmarło w więzieniach PRL, tych osób jest kilkukrotnie więcej, lecz nie spełniają one przyjętych kryteriów - wyjaśniał Chowański.
Obróbką kamienia zajęła się firma Kas-Kam z Sieradza, a metalową koronę ciernistą z orłem Józef Janik z Kalinowej.