Naznaczonej dziurami i bez asfaltu ulicy Piątkowskiej w Sieradzu mają dość jej mieszkańcy, dlatego licznie stawili się na 30 czerwca na obradach miejskich radnych, aby dać wyraz swojemu niezadowoleniu.
Sieradzanie apelują o remont swojej ulicy do władz miasta od wielu lat, ale ich prośby do tej pory pozostawały głuche.
- Była kiedyś bardzo problemowa sprawa ulicy Józefiaka, została ona wykonana. Dzisiaj w opłakanym stanie jest ulica Piątkowskiej, czy nie można było, zapytuje, wtedy kiedy była robiona ulica Józefiaka, zrobić te kilkadziesiąt metrów więcej? Moim zdaniem można było - mówił sieradzanin w imieniu swojej córki.
- Wszystkie odpowiedzi, które otrzymałam od pana prezydenta nie są zadowalające dla mieszkańców ulicy Piątkowskiej. Przykro nam słuchać, że ciągle brak środków, a przecież płacimy podatki. 27 lat to by się uzbierało, żeby zrobić ulicę, tym bardziej, że działki kupiliśmy od miasta i chcielibyśmy chodzić po asfalcie jak na miasto przystało, a nie po kamieniach, dziurach i błocie - mówiła mieszkanka Jadwiga Krajewska, która przypomniała, że koszt modernizacji był szacowany na 347 tys. zł.
Prezydent Sieradza Paweł Osiewała odpowiedał na bieżąco, ale pewności do szybkiego remontu nie dał.
- Mój poprzednik w tej sprawie przez osiem lat nic w tej sprawie nie zrobił. Państwo wnioskowaliście, nic się nie działo. Ja mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że przynajmniej pochylamy się nad tematem (…). Tam są dwa problemy, które trzeba rozwiązać. Po pierwsze, sprawa własności gruntu, który jest na końcu ulicy Piątkowskiej, aby uzyskać przejazd. Jest tam działka zabudowana i nie było zgody właściciela na zajęcia pasa. Na końcu ta ulica zwęża się dosłownie do kilku metrów i nie byłoby możliwości wykonania drogi w standardzie gminnym. Druga rzecz, która jest tam istotna, to nie 347 tys. zł, ale przede wszystkim musimy zacząć od wody, która się tam zbiera. Odwodnienie tego terenu stanowi ogromny problem - odpowiadał prezydent, prosząc ludzi o cierpliwość.