Podczas sesji rady miasta radny Arkadiusz Góraj pytał prezydenta Sieradza Pawła Osiewałę o jego powiązania rodzinne z wykonawcą projektu zagospodarowania placu przy pomniku Piłsudskiego.
Radny chciał się dowiedzieć czy fakt, że wykonawca jest prywatnie życiowym partnerem córki prezydenta, miało wpływ na wybór jego oferty.
- Wiemy, że to zadanie przyjęła firma z Poznania. Pan prezydent nieustannie w kampanii wyborczej mówił, że będzie wspierał sieradzki biznes. Myślę, że w Sieradzu są osoby zdolne podjąć takie zadania. Sprawa druga w tym aspekcie, jeśli się mylę to proszę mnie wyprowadzić z błędu panie prezydencie, ale wydaje mi się, że osoba, która otrzymała to zlecenie i kwotę 22 tys. zł z budżetu miasta, jest życiowy partner pańskiej córki - zwracał się do prezydenta radny Góraj.
- Tak, zgadza się to, co pan powiedział. Prawdą jest również to, że opiewa to na kwotę 22 tys. zł. Jedna z ofert, które mieliśmy opiewała na 140 tys. zł, druga na ponad 40 tys. zł. Chciałbym również powiedzieć, że partner mojej córki jest sieradzaninem z krwi i kości, bardzo związany emocjonalnie z Sieradzem i poprosiłem go, dlatego że jest architektem z ogromnym doświadczeniem, kilkunastoletnim, który realizuje w Poznaniu ogromne projekty budowlane, aby się przyjrzał temu szczególnemu projektowi, jakim jest plac marszałka Piłsudskiego i nie robi tego dla tych pieniędzy, a dlatego że jest sieradzaninem - odpowiadał prezydent.
Zobacz także: Plany rewitalizacji placu przy Piłsudskim