Pewien nieletni sieradzanin zapragnął mieć kamerkę, nie mając jednak na to pieniędzy, wymyśli przebiegły plan, który jednak nie do końca był udany.
20 sierpnia br. sieradzka policja przyjęła zawiadomienie o rozboju dokonanym na 15-letnim mieszkańcu Sieradza. Zawiadomienie złożyła jego matka. Przesłuchany w charakterze świadka nastolatek stwierdził, że w tym dniu przebywał sam w domu.
Około godziny 15 do drzwi miał zapukać nieznany mu mężczyzna. Podał się za inkasenta i chciał sprawdzić liczniki. Miał być ubrany w krótkie spodenki i służbową niebieską kurtkę. Ponieważ chłopak nie chciał go wpuścić do środka, to mężczyzna pchnął drzwi i wszedł do domu. Tam miał uderzyć małoletniego pięścią w brzuch i jednocześnie nakazał mu grzecznie stać w pokoju. Sam zajął się plądrowaniem mieszkania. Gdy po kilku minutach znalazł kilkaset złotych miał zamknąć nastolatka na strychu. Jak dalej zeznawał pokrzywdzony będąc na strychu usnął. Obudził się dopiero gdy do domu wrócili członkowie rodziny.
Policjanci ustalili, że napastnik miał z domu zabrać tylko kilkaset złotych zostawiając biżuterię i laptopy. Cała opowiedziana przez chłopka historia o tajemniczym napastniku od początku wzbudziła u funkcjonariuszy spore wątpliwości. Postanowiono odczekać kilka dni i ponownie wezwać na przesłuchanie 15-latka.
W czwartek już po kilku minutach rozmowy z policjantem wydziału kryminalnego, chłopak przyznał się do wymyślenia całego napadu. Skruszony przyznał się, że potrzebował gotówki na zakup kamerki. Ponieważ wiedział gdzie ojciec trzyma pieniądze wymyślił cały napad. Za część zabranych pieniędzy faktycznie kupił w jednym z marketów kamerkę. Pozostałą kwotę również wydał. W najbliższym czasie młodego człowieka czeka spotkanie z sędzią rodzinnym, który oceni jego zachowanie.