Policjanci ponownie apelują o rozważne wpuszczanie do mieszkania nieznanych osób, które podają się za pracowników różnych instytucji.
27 sierpnia 2014r. około godziny 13.30 do mieszkania starszej kobiety przy ulicy Jana Pawła II w Sieradzu zapukał nieznany jej mężczyzna. Gdy kobieta otworzyła drzwi, nieznajomy jej oznajmił, że na dachu bloku przy kominach trwają prace konserwatorskie, dlatego też powinna w mieszkaniu zasłonić kratki wentylacyjne, aby do pomieszczenia nie dostała się sadza. Zaskoczona kobieta wpuściła mężczyznę do mieszkania i razem z nim usiłowała zasłonić kratkę w łazience. W pewnej chwili mężczyzna dodał, że trzeba również dokonać podobnej czynności w kuchni, po czym wyszedł z łazienki. Chwilę później wrócił, mówiąc, że musi iść na dach.
Dopiero po jego wyjściu kobieta nabrała podejrzeń co do wiarygodności mężczyzny. Natychmiast sprawdziła jedną z szafek, gdzie przechowywała pieniądze. Okazało się, że łupem złodzieja padło kilkadziesiąt tysięcy złotych. Według ustaleń policji w bloku tym działało prawdopodobnie dwóch mężczyzn. Inny w tym czasie proponował lokatorom założenie czujników dymowych, ale nie został wpuszczony do mieszkań. Mężczyzna ten był w wieku ok. 25-30 lat szczupłej budowy ciała i wzrostu około 185 cm. Miał krótkie czarne włosy. Drugi z mężczyzn miał podobną budowę ciała, ale był blondynem.
Należy pamiętać, że w przypadku podobnej wizyty, zanim wpuścimy nieznaną osobę do mieszkania, powinniśmy poprosić ją o okazanie dokumentu tożsamości lub legitymacji pracowniczej. Pracownik danej firmy nie będzie miał oporów, aby taki dokument okazać. W razie jakichkolwiek podejrzeń należy nie wpuszczać nieznajomych do domu i czym prędzej zadzwonić pod numer alarmowy policji 997 lub 112.
Przestępcy często działają we dwójkę. Po wejściu do domu jeden z nich zajmuje rozmową właściciela, a drugi ma w tym czasie ma możliwość sprawdzenia miejsc najczęstszego przechowywania pieniędzy lub biżuterii.