W nocy z 18 na 19 stycznia 2014 r. na dworcu PKP w Sieradzu nieznani wówczas sprawcy pomalowali sprayem stojący na bocznicy skład pociągu osobowego relacji Sieradz-Łódź.
Straty wyceniono na kwotę nie mniejszą niż 420 złotych. Niecały miesiąc później, 11 Lutego 2014 r. około godziny 22.00 funkcjonariusze SOK zatrzymali młodego mężczyznę, który bez powodu chodził po bocznicy kolejowej. Mieszkaniec Zduńskiej Woli miał przy sobie reklamówkę, w której było 5 puszek ze sprayem. W trakcie rozmowy nie umiał logicznie wytłumaczyć, dlaczego przyszedł na bocznicę kolejową z puszkami.
Wezwani na miejsce policjanci postanowili dokonać sprawdzenia pobliskich ulic. Kilka minut później na ulicy Reymonta w Sieradzu zauważyli stojącego na zduńskowolskich numerach mercedesa. W samochodzie siedział 27-letni mieszkaniec Łodzi i jego 19-letnia koleżanka, mieszkanka Zduńskiej Woli. W trakcie legitymowania policjanci zauważyli kolejnych kilka puszek ze sprayem, które leżały na tylnym siedzeniu auta. Okazało się, że cała trójka doskonale się zna i do Sieradza przyjechali razem.
W trakcie dalszej rozmowy siedzący w mercedesie mężczyzna przyznał się policjantom, że zajmuje się malowaniem graffiti na opuszczonych murach. W trakcie dalszej rozmowy potwierdził także, że w styczniu był wraz z kolegą w Sieradzu. Dodał, że wtedy spontanicznie wpadli na pomysł pomalowania stojącego na bocznicy pociągu. 27-latek razem ze swoim 21-letnim kolegą usłyszeli zarzut zniszczenia mienia. Obu podejrzanym grozi do 5 lat pozbawienia wolności.