Sieradzki szpital im. kard. Stefana Wyszyńskiego zaprzestał wyznaczać wizyty w poradni kardiologicznej.
Pacjenci z dolegliwościami kardiologicznymi nie mogą korzystać już z usług placówki, gdyż poradnia wykorzystała cały kontrakt przewidziany na ten rok uzyskany od Narodowego Funduszu Zdrowia.
- W tym roku otrzymaliśmy dużo mniejszy kontrakt na usługi kardiologiczne i już na samym początku było wiadomo, że nie wystarczy on na cały rok - powiedział nam dyrektor sieradzkiego szpitala Dariusz Kałdoński. - Monity do NFZ nic nie przynosiły i w każdej odpowiedzi słyszeliśmy, że nie ma więcej funduszy na ochronę zdrowia - dodał dyrektor.
Jak słusznie zauważył dyrektor szpitala to już stały mechanizm niedoskonałej reformy służby zdrowia, która zakładała, że to pacjent wybiera placówkę, w której się leczy, a wraz z nim wędrują pieniądze na jego leczenie. Niestety jest inaczej - to ośrodek ochrony zdrowia dostaje odgórnie limity na leczenie konkretnych schorzeń, co prowadzi do sytuacji, że pacjent posiadający ubezpieczenie zdrowotne nie może bezpłatnie skorzystać z pomocy lekarza specjalisty.
Co ciekawe NFZ wyznacza podobne limity małym placówkom ochrony zdrowia - dostają one kontrakty zbliżone do tych, które mają wielkie szpitale i poradnie posiadające jednak - w odróżnieniu od tych małych - pełną diagnostykę. I tak, jak udało nam się ustalić w jednej z małych prywatnych przychodni, wizyty do kardiologa wyznaczane są bez problemu na połowę września.
- Pacjenci z bezpośrednim zagrożeniem życia lub zdrowia będą przyjmowani, ale w ten sposób będzie rosło zadłużenie szpitala, gdyż NFZ nie płaci za tego typu porady szpitalom i poradniom - usłyszeliśmy od Dariusza Kałdońskiego.
Pacjenci poradni kardiologicznej w Sieradzu podkreślali w rozmowie z nami, że obecna sytuacja jest dla nich niezrozumiała.
I tak na przykład pacjent, który wyjdzie ze szpitala po zawale, zamiast korzystać z pomocy lekarza prowadzącego jego pobyt w szpitalu, musi szukać w prywatnych poradniach innego lekarza, który naturalnie nie zna jego historii choroby.
