Pierwszego kwietnia 1977 r. Sieradzkie Przedsiębiorstwo Budowlane przekształcono w Sieradzki Kombinat Budowlany. Dyrektorem mianowano łodzianina Radomiła Brutanka. Po 27 latach od likwidacji firmy dawny szef znów spotkał się ze swoimi pracownikami, wspominając wraz z nimi lata świetności SKB. Spotkanie odbyło się w sieradzkim muzeum.
Radomił Brutanek tak wspomina swoją pracę w SKB: - Kombinat powstał w kwietniu 1977, ja przyjechałem do Sieradza 1 czerwca, by objąć stanowisko dyrektora. Miałem nim być tylko chwilę, ale jak to w życiu bywa, zostałem na dłużej. Funkcję tę pełniłem przez 14 lat. Zostawiliśmy po sobie trudną do dokładnego określenia liczbę obiektów, do dziś stojących w Sieradzu, Zduńskiej Woli, Szadku, Błaszkach, Warcie i Złoczewie, ale także w Łodzi i Warszawie. Pracowaliśmy również za granicą, m.in. w Związku Radzieckim, Niemieckiej Republice Demokratycznej i Libii.
Kombinat prowadził roboty budowlane na tak dużą skalę, że wciąż odczuwał braki kadrowe. Ludzi brakowało do tego stopnia, iż gdy na przełomie lat 60. i 70. SKB budował dla siebie nową siedzibę przy ul. Wojska Polskiego, miał problem z jej ukończeniem. - Ciągle zabierano ludzi na inne place budów, do bardziej pilnych zadań - mówi były wicedyrektor kombinatu Kazimierz Wawrzyniak, wspominając pierwszych rzemieślników budowlanych firmy. Ci najstarsi, tworzący zręby SKB w czasach Powiatowego Przedsiębiorstwa Budowlanego (SPB było poprzednikiem kombinatu), uczyli się fachu jeszcze przed wojną. Następne pokolenia budowlańców są pokłosiem ich pracy.
Luki w stanie osobowym uzupełniano więźniami sieradzkiego zakładu karnego oraz młodzieżą: zapleczem kadrowym były Ochotnicze Hufce Pracy i uczniowie Budowlanki - szkoły zawodowej przy ul. Broniewskiego (obecne II Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego). Tu ciekawostka: do Budowlanki w latach 70. i 80. uczęszczało ponad 700 uczniów. Jest to liczba nieosiągalna dla większości współczesnych placówek ponadgimnazjalnych, a trzeba pamiętać, że była to szkoła wąsko profilowana. Jeśli dodamy do niej liczbę pracowników SKB - około 1400 w najlepszym okresie - otrzymamy potężną 2100-osobową załogę budowlaną. Do tego dołóżmy zmieniającą się liczbę więźniów i młodzieży z OHP. Jak wielkie inwestycje musiał realizować SKB, skoro wciąż brakowało ludzi?
- Rozwój budownictwa w Sieradzu i ościennych miastach nastąpił po reformie administracyjnej 1975 roku, kiedy powstało województwo sieradzkie. Gdyby nie ono, tego rozwoju by nie było, a przynajmniej nie na taką skalę - twierdzi Radomił Brutanek. Ta skala była ogromna. W rekordowym 1978 r. kombinat oddał do użytku 2200 mieszkań, co dało mu pierwsze miejsce w Polsce pod względem wydajności pracy.
Delikatnie mówiąc, dyrektor SKB łatwo nie miał. Rozporządzał potężnym narzędziem, jedynym takim w całym województwie. Jak trudno było odnaleźć się w wojewódzko-miejsko-partyjnej rzeczywistości, wie zapewne tylko on sam. Byłoby mu łatwiej, gdyby cele władz wojewódzkich, miejskich i partyjnych były zbieżne, a przecież nie zawsze tak było. Wspólnym mianownikiem był fakt, że nie było takiego wojewody czy sekretarza partii, który nie chciałby się pochwalić nowymi szkołami, przedszkolami, szpitalami czy blokami mieszkalnymi.
Spotkanie z Radomiłem Brutankiem zostało zorganizowane w ramach cyklu Studium Regionalne, z okazji 40. rocznicy utworzenia SKB.